Jak już można było się zorientować, życie postulanta nie polega tylko na jedzeniu, spaniu, modleniu się i piciu kawy. W duchu średniowiecznego „Ora et labora” trudzimy się sporadycznie taką czy inną pracą. I tak, czas upływa nam pośród takich czynności, jak zmywanie naczyń, nakrywanie do stołu, sprzątanie korytarzy, łazienek, swoich pokoi, kaplicy, pielęgnowanie klasztornych roślinek doniczkowych (ukłony dla Wojtka!) – a gdy poziom frustracji niebezpiecznie wzrasta, zawsze można pójść do piwnicy się narąbać. Trzeba tylko uważać, by nie zrobić sobie krzywdy siekierą. I można by tu wiele, wiele innych prac, jednak na ich opisanie nie starczyłoby ani miejsca, ani cierpliwości czytelnika.