piątek, 1 maja 2009

Grillowcy grillowali do końca, czyli Święto Ulicy Daszyńskiego


Tutaj w Kłodzku jest taki dziwny zwyczaj, że świętują nie tylko poszczególni ludzie, rodziny czy grupy, ale wspólnie świętować potrafi nawet cała ulica. I to cały dzień. Na przykład ulica Daszyńskiego, przy której (szczęśliwie!) znajduje się także nasz klasztor.

I tak, 1 maja odbyło się Święto Ulicy Daszyńskiego, które kłodzcy franciszkanie współorganizowali.

Oprócz bardzo wielu atrakcji, które składały się na Święto, była też możliwość zjedzenia smacznej kiełbaski czy kaszaneczki z grilla. Nam właśnie przypadł zaszczyt obsługiwania tego stoiska. Przez bite 12 godzin, w niebywale wysokiej temperaturze, robiliśmy wszystko, by jak najbardziej usatysfkacjonować naszych klientów, i oczywiście również naszych zakonnych pracodawców ;) Uważam, że z zadania wywiązaliśmy się doskonale. Przy czym serdecznie dziękujemy za pomoc w tej pracy Panu Leszkowi, który, gdy po kilku godzinkach uwinął się ze sprzedażą bigosu (dwa wielkie garnki!), dołączył do nas i naprawdę bardzo nam pomógł.

Galerię zdjęć można obejrzeć tutaj, natomiast tutaj - krótką relację telewizyjną.