W Wielkim Poście, a nawet już przed nim, podjęliśmy się naprawdę dużego wyzwania.Wspólnie z lektorami z naszej parafii (od nich wyszedł pomysł), nieustraszoną marianką Inez, oraz z o. Rufinem przygotowywaliśmy przedstawienie pasyjne. Zaczynaliśmy od niczego. Była tylko determinacja. Pierwsze dwa tygodnie upłynęły na tworzeniu scenariusza. W dość gęstej atmosferze udało nam się stworzyć w miarę jednolity scenariusz, który był wypadkową naprawdę różnych pomysłów i wizji. Ufff! Potem zaczęły się próby. Nie było ani łatwiej, ani lepiej. Wśród wygłupów, kłótni i, koniec końców, ciężkiej pracy, zmienialiśmy suche zdania ze scenariusza w żywą, pełną emocji i autentyczności grę aktorską. Dobieraliśmy muzykę, szukaliśmy rekwizytów (na strychu w klasztorze było praktycznie wszystko, czego potrzebowaliśmy....!). Próby w końcu przenieśliśmy z domu katechetycznego do naszego kościoła. Cały czas wprowadzaliśmy poprawki, zmiany, udoskonalaliśmy co się dało. Specjalnie na potrzeby tego przedstawienia Mama o. Rufina uszyła stroje (wielkie Bóg zapłać!). Zamówiliśmy u stolarza krzyż. W połowie marca wykonywane były pierwsze telefony do różnych parafii, które mogłyby pozwolić nam wystawić Pasję. 25 marca, w środę, odbyła się próba generalna, choć do miana "generalnej" sporo jej brakowało...
Premiera Pasji odbyła się dzień później, w kościele w Srebrnej Górze. Tylko myśmy wiedzieli, że to jest właściwie prawdziwa "generalna" próba... Udało się. Było dobrze, ciepło nas przyjęto. Już wiedzieliśmy, że się da, że potrafimy!
Potoczyły się kolejne spektakle: 27 marca - Pasikurowice, 29 marca - Kłodzko, 31 marca - Wambierzyce, 6 kwietnia - Kłodzko, kościół oo. jezuitów, 7 kwietnia - Wielowieś. Sześć spektakli. Różna publiczność - mniejsza lub większa, młodsza czy starsza. Jednak zawsze spotykaliśmy się z wyrazami uznania, z gratulacjami, z wdzięcznością. Od niektórych otrzymaliśmy szczególne słowa, bo słowa krytyki - i z czystym sumieniem mogę napisać, że była to krytyka konstruktywna. Nie tylko dlatego, że nie obyło się bez niedociągnięć lub pomyłek, ale także dlatego, że wiele rzeczy nie było dobrze pomyślanych od początku, że inne zaniedbaliśmy lub nawet nie mieliśmy o nich pojęcia.
Na parafialnej stronie można obejrzeć zdjęcia z kłodzkiego występu.